W rok 2013 weszłam z książką w dłoni. Stało się to za sprawą Hordubal, która zadbała o to, abyśmy i ja i Maksio rozwijali swoje książkowe zamiłowania.
Czytam już czwartą książkę, co przy ilości zajęć jakie mam zadziwia mnie samą. Ale jeśli książka jest interesująca, a przed snem znajdzie się jakaś wolna godzinka to przecież można oddalić się w krainę fantazji..tylko ja i świat opisywany przez autora .... doprawdy polecam;)
W pierwszej kolejności przeczytałam "Czary w małym miasteczku" Marty Stefaniak.
Przyzwoita opowieść o tym, jak to jedna uczciwa i magiczna osoba może odczarować ponurych i zniechęconych ludzi. Niestety za wszystkie czary i zmiany "na dobre" trzeba będzie zapłacić.
*
Druga książka, którą połknęłam jeszcze w styczniu to propozycja Katarzyny Grocholi "Trzepot skrzydeł"
Wstyd przyznać, ale pomimo mojej wielkiej sympatii do postaci samej autorki, jej książka "Trzepot skrzydeł" była pierwszą jej powieścią, jaką przeczytałam. Pani Kasia ubrała ją w bardzo ciekawą formę. Ukazała uzależnienie i zagubienie kobiety, gnębionej przez "rycerskiego", "wspaniałego" i "wszechoddanego" męża.
*
Trzecią książkę przeczytałam pod wpływem obejrzanego, pierwszego odcinka serialu o Annie German.
"Wróć do Sorrento?..." to napisana przez Annę German książka, opisująca jej pobyt we Włoszech. W bardzo przejrzysty sposób opisuje w niej rozwój swojej kariery, tęsknotę za Polską i metody promocji "piosenkarza-produktu", który teraz już nie jest nam obcy, ale w latach 60-tych, dla młodej dziewczyny z komunistycznego kraju był swego rodzaju szokiem.
Książkę pochłonęłam. Zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Anna German pisała ją w trakcie rehabilitacji po ciężkim wypadku samochodowym, jakiemu uległa we Włoszech.
Tą lekturę otrzymałam od brata, który ma swego rodzaju "antykwariat" i wiele ciekawych propozycji książkowych. Nie wiem, czy uda Wam się zdobyć gdzieś tą książkę, ale zawsze można zadowolić się serialem, który obecnie puszczany jest w piątki...chyba na TVP1 ;)
*
Ostatnią, czwartą książkę Frederique Deghelt p.t. "Babunia" dopiero zaczęłam czytać.
Zaczęła się bardzo ciekawie. Ukazuje wnuczkę, która nie pozwala na to aby jej babcię umieszczono w domu opieki. Jeanne zabiera seniorkę rodu do siebie i nieoczekiwanie nawiązuje się między nimi niesamowita nić porozumienia;)
Jaka będzie puenta? Tego jeszcze nie wiem....idę czytać;)
Polecam i Wam!